Film polski z 1991 roku, nakręcony w kooperacji z Francuzami i Belgami. Szczegółowe informacje o filmie w Wikipedii i w bazie FilmPolski
Obraz wart obejrzenia ze względu na nazwisko reżysera. Wybitnym dziełem nie jest, ale ogląda się dość przyjemnie. Oczywiście nie mogło zabraknąć wpadki.
Kompozytor Roman Natorski filmuje żonę Jerzego Małeckiego, po czym odkłada kamerę na blat, nie wyłączając nagrywania. Kamerę kładzie na prawym boku:
W następnej scenie złe charaktery mordują się wzajemnie, co uwiecznia "leżąca" kamera. Jednak w scenie kiedy ostatni trup pada i sprawdzana jest jego żywotność - kamera stoi sobie radośnie:
Reżyser jednak pamięta że miała leżeć, co udowadnia kolejna scena - żona gangstera wybiera się do kochanka i chce mu zawieźć kasetę na której jest uwieczniona. Podnosi kamerę, aby wyjąć taśmę:
Kamera leży, tyle że na lewym boku, zapewne aby uniknąć odleżyn. Powstaje zatem pytanie - reżyser chciał aby stała czy leżała? Odpowiedź jest kilka scen później:
No to mamy jasność - w filmie wykorzystano obraz z kamery leżącej na prawym boku, czyli tak jak zostaje odłożona przez aktora. To najbardziej spektakularny byk w tym filmie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz